Nigdy nie wiadomo co wydarzy się
Ok, jestem.
Byłam pare dni pod domkiem i ogolnie to nie bywałam w domu.
Jestem z Kennethem, tyle że on teraz wyjechał na miesiąc :( wypłynał statkiem do Niemiec i Holandii. Piszemy maile, ale to nie to samo co bycie przy nim i w jego ramionach.
Kto by się spodziewał że będę mieć chłopaka i do tego z Nigerii :.??
Nie wiem jak to będzie jak wróci za miesiac, mam nadzieje że nic się nie zmieni. Tęsknie za nim, przy nim na serio czuję się dobrze.. chociaż z moim angielskim dalej jest kiepsko:P. Jak wróci mam go zaczać uczyć polskiego. Zobaczymy jak to będzie.
Wczoraj byłam na imprezie z K. Było ok, dopoki nie poszłysmy na zapiekanki.. ehh pokłóciłysmy się. Powiedziała o jedno zdanie za dużo. Zabolało.. pojechałam do domu, chociaz mialam spac u niej. nie odzywamy się do siebie, chociaz nie lubie się z nia kłócić. Nigdy nawet nie potrafiłysmy się dobrze pokłócić.. ale teraz, mam żal do niej.. strasznie ukłuło mnie w środku i do tej pory boli..
Jutro muszę iść po swoje rzeczy do niej, bo zostawiłam ładowarke i bluzke. bez bluzki bym się obyła.. ale ładowarka do komórki? ehh nie za bardzo.. zobaczymy czy coś powie jutro.. przeprosi?, czy bedzie to po prostu wejście i wyjście.. pewnie to drugie.. bo ona strasznie uparta jest, i pierwsza rzadko wyciąga rękę na zgode. Nie lubie takich sytuacji, strasznie mi to ciąży.
Nie ma przyjaciołki przy mnie i Bejba też nie ma... chyba nadeszły samotne chwile.. chwile tęsknoty.. :(
Dodaj komentarz